27 czerwca 2011

orzechowe ciasto z owocami


ciasto (proporcje na blaszkę 23x23):
1 szklanka mąki (użyłam mąki gryczanej)
pół szklanki mielonych orzechów laskowych
pół szklanki cukru brązowego
10 dkg masła
1/4 szklanki oleju
2 jajka
szczypta imbiru
szczypta soli
łyżka soku z cytryny
pół łyżeczki proszku do pieczenia
pół łyżeczki drożdży w proszku (instant)

2 szklanki owoców (użyłam truskawek, jagód i białych porzeczek)
1 łyżka cukru

Jajka ucieramy z cukrem na puszystą masę. Dodajemy roztopione i wystudzone masło oraz olej. Kiedy masa jest jednolita dodajemy mąkę wymieszaną z proszkiem i drożdżami, imbir, sól i sok z cytryny. Całość wylewamy na blaszkę i układamy na wierzchu owoce.


kruszonka:
2 łyżki mielonych orzechów
1 łyżka mąki
1 łyżka zimnego masła
1 łyżka cukru
szczypta imbiru
szczypta soli

Mieszamy palcami składniki aż utworzą się grudki.

Na ciasto z ułożonymi owocami rozrzucamy kruszonkę. Całość posypujemy jeszcze łyżką cukru. Można tego nie robić, jeśli owoce są słodkie. Ponieważ użyłam porzeczek, użyłam dodatkowego cukru i całość wyszła w sam raz.




26 czerwca 2011

gulasz z rzodkiewką i groszkiem zielonym

Kiedy znalazłam przepis na gulasz z liśćmi rzodkiewki na tym blogu miałam wielką ochotę go zrobić. Lubię liście w każdej postaci. Jednak kieruję się zasadą ograniczonego zaufania, szczególnie w stosunku do osób sprzedających na targu wyjątkowo ładne i duże warzywa, dlatego nie ugotowałam tego dania ze straganowych liści. 
Będąc ostatnio w rodzinnch stronach, zrobiłam przegląd przydomowego ogródka i znalazłam całą grządkę młodej rzodkiewki. Takim liściom ufam :)
Do tego dostałam  jeszcze całą siatkę słodkiego groszku, którego sporą część zjadłam na surowo, resztę dorzuciłam do gulaszu. Wyszło na to, że przyrządziłam coś zupełnie innego niż w przepisie. Może to takie danie na pożegnanie wiosny...


gulasz z rzodkiewką i groszkiem:
pół kg ziemniaków
pęczek rzodkiewki razem z liśćmi (ok. 8 szt.)
2/3 szklanki zielonego groszku (może być z puszki)
1 cebula
łyżka koperku
łyżka natki pietruszki
1/4 łyżeczki imbiru
pieprz
sól
woda
łyżeczka koncentratu pomidorowego
2 łyżki oleju lub oliwy



Ziemniaki obieramy cienko lub szorujemy (jeśli mają cienką skórkę), kroimy w kostkę. Cebulę kroimy drobno i wrzucamy na rozgrzaną oliwę, mieszamy i dodajemy ziemniaki. Przyprawiamy imbirem i solą, zalewamy zimną wodą tak, aby przykryła ziemniaki i gotujemy je aż będą prawie miękkie. Po tym czasie dodajemy zielony groszek, posiekane liście rzodkiewki oraz koncentrat pomidorowy, koperek i natkę. Dusimy całość jeszcze ok. 5 minut. Przykrywamy i odstawiamy na kwadrans. Doprawiamy pieprzem i dodajemy pokrojoną w półplasterki rzodkiewkę. 


19 czerwca 2011

ogórki małosolne

Nie można nie lubić ogórków małosolnych. Nie można nie umieć ich zrobić. Dla mnie, to jeden z wielu przepisów, którego nauczyłam się empirycznie. Siedziałam z Babcią na podwórku a ona pokazywała mi po kolei co trzeba zrobić i jak. Smaku też uczyła mnie doświadczalnie. Do tej pory nie ufam takim substancjom jak sól i cukier, ponieważ ich słoność czy słodkość jest różna w zależności od firmy, opakowania, itd. Chociaż pamiętanie smaków to trudna sprawa, to jednak jest gwarantem, że ogórki zawsze się udają. I to od pierwszego podejścia.


ogórki małosolne (porcja na słoik poj. 1,1 l.):
pół kg. ogórków do kiszenia (drobnych, dość twardych)
2-3 ząbki czosnku
liść chrzanu + korzeń chrzanu
spora gałąź kopru (najlepiej z kwiatkiem)
2 liście laurowe
3-4 ziarenka ziela angielskiego
pieprz mielony
ok. 3/4 litra wody
sól
skórka z chleba lub 1/4 szklanki barszczu

Ogórki zalewamy zimną wodą w misce i odstawiamy na min. 2-3 godziny. Po tym czasie na dno słoika wkładamy koper, liść chrzanu, połowę korzenia, połowę porcji czosnku. Układamy na tym ogórki w dość ścisły sposób. 
Ważne, żeby słoik (koniecznie typu weck, czyli taki z gumką) był umyty, ale nie "wyparzony". (Startowanie z domestosem do ogórków, kończy się powstaniem zbutwiałej brei, a nie małosolnymi :)) Na wierzch wkładamy resztę chrzanu, czosnek, liście laurowe, ziele angielskie oraz pieprz. Przygotowujemy zalewę: do zimnej, nieprzegotowanej (!) wody wsypujemy sól i mieszając próbujemy jaki całość ma smak. Mamy dojść do etapu, kiedy woda będzie zdecydowanie przesolona. Lepiej, żeby soli było za dużo, niż za mało. Taką zalewą zalewamy przygotowane w słoju ogórki. Dodajemy barszcz lub skórkę z chleba, zamykamy i odstawiamy na parapet. 
Po 2 dniach ogórki zaczynają zmieniać kolor. Po 4 dniach są już gotowe do jedzenia. Nie należy też trzymać ich zbyt długo. To nie są ogórki przeznaczone na zimę, więc szybko się "przekwaszają".


17 czerwca 2011

koktajl ryżowo-truskawkowy

Krótko, prosto i na temat: pyszne pierwsze śniadanie na lato. Wersja: ciepła lub zimna, do wyboru. Owoce: ulubione, mogą być jagody, truskawki, borówki. Można pobawić się ze składnikami, proporcjami, jak kto lubi!


koktajl ryżowo-truskawkowy (2 porcje):
2 szklanki mleka orzechowego (użyłam mleka z nerkowców zrobionego wg tego przepisu)
4 łyżki płatków ryżowych
2 łyżki białego sezamu
1 łyżka miodu
30 dkg truskawek (wypłukanych i pokrojonych na połówki)


1 szklankę mleka gotujemy z płatkami ryżowymi. Wystarczy ok. 3 minut. Studzimy. Przekładamy do blendera i dodajemy pozostałe składniki. Całość miksujemy. Jeśli koktajl jest za gęsty możemy dodać więcej mleka. Podajemy koktajl lekko ciepły lub wstawiamy do lodówki na 30 min. i podajemy schłodzony.


14 czerwca 2011

fasolka szparagowa z kminkiem

Lato to czas prostoty. W ogóle kuchnia to miejsce prostych czynności. Bo te najprostsze, są najlepsze. Fasolka szparagowa jest już smaczna i już niedroga, czyli znak, że można rozpocząć konsumpcję. Jak wszystki strączkowe może jednak być trudno strawialna. Stąd właśnie pomysł na kminek. Przyprawa to specyficzna, ale dająca się polubić. W połączeniu z dobrą oliwą i sezamem tworzą niezłą kompozycję smaku, ze spokojnym brzuchem po zjedzeniu :)


fasolka szparagowa (2 porcje):
pół kilograma zielonej fasolki (powinno być po garści na osobę, co tak mniej więcej wychodzi)
oliwa z oliwek dobrej jakości (użyłam niefiltrowanej)
3 łyżki białego sezamu
1 łyżeczka kminku w ziarenkach


Fasolkę obieramy, płuczemy i gotujemy w osolonej wodzie do miękkości (ok.10 minut). W tym czasie na suchą, rozgrzaną patelnię wsypujemy sezam i podprażamy, aż zacznie pachnieć i lekko się rumienić. Trzeba uważać, żeby go nie przypalić! Ugotowaną fasolkę odcedzamy na sitku i nakładamy do miseczek. Polewamy oliwą, posypujemy sezamem i kminkiem. Gotowe!


12 czerwca 2011

galaretka czereśniowa

Deser nie tylko na upalne dni. Alternatywa dla ciast owocowych, szybka w przygotowaniu i, przy dobrej lodówce, gotowa w 2 godziny. Proste składniki: czereśnie, miód, woda i agar - wegański zamiennik żelatyny, zrobiony z glonów. Z braku agaru (bo jednak poza sklepami ze zdrową żywnością trudno go kupić) można użyć zwykłej żelatyny. Cieszy oko i podniebienie.


galaretka czereśniowa (4 porcje):
40 dkg czereśni
1,5 szklanki wody
3 łyżeczki miodu
3 łyżeczki agaru lub żelatyny

2/3 porcji czereśni myjemy i pestkujemy. Zalewamy 1 szkalnką wody, dodajemy miód i doprowadzamy do wrzenia. Agar rozpuszczamy w pozostałej części wody i dodajemy do kompotu. Gotujemy mieszając aż kawałki agaru się dokładnie rozpuszczą (ok. 5 minut). Możemy zmiksować całość lub pozostawić  oddzielnie, wtedy galaretka będzie przezroczysta. Pozostałe czereśnie pestkujemy i wsypujemy do salaterek. Kompot z agarem wlewamy do owoców i wstawiamy do lodówki. 


Kiedy galaretka stężeje, przykładamy talerzyk do salaterki i odwracamy. Jeśli nie chce wyjść, pukamy lekko w spód salaterki. Podajemy samą lub z bitą śmietaną.


11 czerwca 2011

potrawka z kaszy

Danie z cyklu: "brzydkie a dobre". Choć na pierwszy rzut oka może być zwyczajną kaszową breją, polecam jednak przełamać się i spróbować. Bardzo pożywne danie, dobre na obiad, ale również na drugie śniadanie, o ile lubimy śniadania wytrawne i sycące. Napewno spodoba się tym, którzy cenią azjatyckie smaki. Jak nie, to zamiast sosu sojowego można użyć soli i wtedy będzie w 100% po polsku. A zjeść można jako samodzielne danie lub z dodatkiem ogórka, pikli czy sałatki.


potrawka z kaszy:
1 szklanka kaszy gryczanej niepalonej
pół szklanki kaszy jaglanej
3 szklanki wody
pieprz czarny
pół łyżeczki soli

Na wrzącą wodę wrzucamy obie kasze (kaszę jaglaną przed gotowaniem należy przepłukać gorącą wodą na sitku). Dodajemy pieprz i sól, gotujemy na wolnym ogniu aż wchłoną wodę. Następnie przykrywamy garnek i zawijamy w ręcznik lub wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 100st. na ok. 15 minut.

opakowanie kiełków fasoli mung
1 duża cebula
sos sojowy
pieprz
2 łyżki masła 

Na rozpuszczone masło wrzucamy pokrojoną w ćwierćplastry cebulę, dodajemy pieprz i sos sojowy, dusimy ok. 5 minut. Po tym czasie dodajemy kiełki, dusimy kolejne 5 minut. 

Kiedy kasza będzie gotowa, dodajemy do niej uduszone kiełki z cebulą. Dokładnie mieszamy i podajemy.



7 czerwca 2011

krem ze szparagów

Lubię zupy-kremy. Lubię szparagi. Zawsze jednak szkoda było mi je tak po prostu zmiksować i wypić. Ponieważ w tym roku zielone główki często gościły w moim domu, wyrzuty sumienia minęły. Ale żeby nie pozbawiać się całkowicie przyjemności, pozostawiłam całe główki, które ugotowałam oddzielnie i dodałam do zmiksowanej zupy. Zamiast grzanek albo innej "przeszkadzajki".


krem ze szparagów (4 porcje):
pęczek zielonych szparagów
2 ziemniaki
1 marchewka
kawałek selera
pieprz
sól
łyżka natki
szczypta słodkiej papryki
łyżka masła lub oliwy

Szparagom odcinamy końcówki i kroimy je na dwucentymetrowe kawałki, pozostawiając główki (tak ok. 4 cm). Marchewkę, ziemniaki i selera obieramy i kroimy w nieduże kawałki. Wszystkie warzywa, poza szparagowymi główkami, zalewamy wodą, dodajemy pieprz, sól i natkę i gotujemy do miękkości. Kiedy warzywa będą niemal rozpadające się (po ok. 25 min.), odlewamy płyn do naczynia, a warzywa miksujemy blenderem na gładką masę. Dodajemy paprykę i masło. Jeśli trzeba to możemy jeszcze  przyprawić solą i pieprzem.
Szparagowe główki gotujemy oddzielnie, krótko, ok. 2-3 minut. Na talerz nakładamy porcję zupy i wrzucamy porcję główek.


5 czerwca 2011

ciasto drożdżowe z truskawkami i kruszonką z nerkowców

W tym roku postanowiłam nie sprzeciwiać się naturze i zjeść dopiero "prawdziwe" truskawki. A takie są w naszym kraju dopiero w czerwcu. Warto było czekać. Dokładnie 1 czerwca, tak w ramach prezentu na dzień dziecka, kupiłam sobie pół kilograma i zjadłam sama :) Zostałam nagrodzona za cierpliwość, bo owoce okazały się słodkie, soczyste, dojrzałe i aromatyczne. Nie musiałam męczyć się z konsumpcją zielonkawych i kwaśnych podróbek nie wiadomo skąd. Aby trwać w sezonie truskawkowym upiekłam dziś ciasto. Miała być tarta, ale jakoś nie miałam ochoty na kremy i zimy deser. Chciałam, żeby najbliższa mi osoba, która rano wróciła po kilku dniach nieobecności, została przywitana zapachem domu. A więc - drożdżowe! Co by nie było zbyt tradycyjnie, to z 2 rodzajów mąki oraz gwóźdź programu - kruszonka z nerkowców, która jest chrupkim zwieńczeniem dzieła. Właściwie mogę nie jeść dziś obiadu...


ciasto drożdżowe z truskawkami:
40 dkg mąki (20 dkg pszennej, 20 dkg orkiszowej razowej)
20 dkg masła (rozpuszczonego i wystudzonego)
2 jajka
5 dkg drożdży
3/4 szklanki mleka (użyłam ryżowego)
3/4 szklanki cukru brązowego
szczypta imbiru
szczypta soli
łyżeczka soku z cytryny
pół łyżeczki kurkumy

40 dkg truskawek pokrojonych na połówki

Z pokruszonych drożdży, całego mleka (lekko podgrzanego), 2 łyżek mąki i 2 łyżek cukru robimy zaczyn i odstawiamy na pół godziny, żeby wyrósł. Po tym czasie, dodajemy mąkę, resztę cukru, jajka, masło i przyprawy i wyrabiamy w misce ciasto. Powinno być stosunkowo rzadkie, nie takie jak np. na bułki. Jeśli jednak potrzeba dodajemy trochę mąki. Wyrobione ciasto odstawiamy na kolejne pół godziny. 

kruszonka z nerkowców:
pół szklanki zmielonych nerkowców
1 łyżka mąki
2 łyżki cukru
10 dkg masła (schłodzonego)

Składniki mieszamy ze sobą palcami, aby zrobić grudki.


Kiedy ciasto znów trochę urośnie, przekładamy je do formy, na wierzchu układamy truskawki, do połowy wciskając je w ciasto. Wierzch posypujemy kruszonką. Wstawiamy do zimnego piekarnika, pieczemy w temp. 170 st. ok. 40 minut.




1 czerwca 2011

cieciorka po marokańsku


2 szklanki ugotowanej cieciorki (można użyć cieciorki z puszki)
2 marchewki
pół cukinii
1 ziemniak
1 cebula
2 łyżeczki kuminu (kmin rzymski)
pieprz czarny
1 łyżeczka soli
2 łyżeczki koncentratu pomidorowego
1 łyżeczka curry
pół łyżeczki słodkiej papryki
oliwa+masło (po 1 łyżce)

Do garnka lub rondla wrzucamy masło i oliwę, kiedy się podgrzeją, wrzucamy pokrojoną w ćwierćplasterki cebulę. Smażymy ok. 5 minut, po czym dodajemy pokrojoną w kostkę marchewkę, ziemniaka i cukinię. Mieszamy warzywa ze sobą, dodajemy 1 łyżeczkę kuminu, pieprz i sól. Możemy podlać delikatnie wodą. Zmniejszamy ogień, przykrywamy i dusimy aż ziemniaki będą prawie miękkie. Wtedy dodajemy cieciorkę i resztę kuminu. Jeśli potrzeba, doprawiamy jeszcze solą. Po 10 minutach dodajemy koncentrat pomidorowy, curry oraz paprykę. Dusimy całość jeszcze ok. 10 minut. Podajemy z chrupiącą bagietką.