Lubię zupy-kremy. Lubię szparagi. Zawsze jednak szkoda było mi je tak po prostu zmiksować i wypić. Ponieważ w tym roku zielone główki często gościły w moim domu, wyrzuty sumienia minęły. Ale żeby nie pozbawiać się całkowicie przyjemności, pozostawiłam całe główki, które ugotowałam oddzielnie i dodałam do zmiksowanej zupy. Zamiast grzanek albo innej "przeszkadzajki".
krem ze szparagów (4 porcje):
pęczek zielonych szparagów
2 ziemniaki
1 marchewka
kawałek selera
pieprz
sól
łyżka natki
szczypta słodkiej papryki
łyżka masła lub oliwy
Szparagom odcinamy końcówki i kroimy je na dwucentymetrowe kawałki, pozostawiając główki (tak ok. 4 cm). Marchewkę, ziemniaki i selera obieramy i kroimy w nieduże kawałki. Wszystkie warzywa, poza szparagowymi główkami, zalewamy wodą, dodajemy pieprz, sól i natkę i gotujemy do miękkości. Kiedy warzywa będą niemal rozpadające się (po ok. 25 min.), odlewamy płyn do naczynia, a warzywa miksujemy blenderem na gładką masę. Dodajemy paprykę i masło. Jeśli trzeba to możemy jeszcze przyprawić solą i pieprzem.
Szparagowe główki gotujemy oddzielnie, krótko, ok. 2-3 minut. Na talerz nakładamy porcję zupy i wrzucamy porcję główek.
Jak ja lubię szparagowy krem!
OdpowiedzUsuńSkusiłaś mnie swoim.Dzisiaj u mnie będzie.
Trzeba się śpieszyć, bo to sezon się kończy... Smacznego!
OdpowiedzUsuń