25 kwietnia 2011

roladki z cukinii i jajek przepiórczych

Coś lekkiego na święta, ale pozostając w "jajecznym" klimacie. Tak naprawdę to niezła przekąska, do podania przez cały rok. Wersja w jakiej możemy przygotować cukinię jest dowolna, może być pieczona z czosnkiem, smażona z ziołami, albo jeszcze inna. Przed zrolowaniem można tez posmarować ją dipem: chrzanowym, z awokado, albo jeszcze innym. Ilu konsumentów - tyle pomysłów!



roladki z cukinii:
1 nieduża cukinia
12 jajek przepiórczych ugotowanych na twardo
kiełki (użyłam lucerny i rzodkiewki)
kawałek papryki czerwonej
sól
tymianek, romaryn, czosnek suszony, chilli, pieprz, bazylia (wymieszane ze sobą)
oliwa z oliwek

Cukinię myjemy i kroimy wzdłuż w cienkie plastry (2-4 milimetry), z jednej cukinii wyszło mi dokładnie 12 plastrów. Układamy na desce lub półmisku i posypujemy obficie solą i mieszanką ziół oraz skrapiamy oliwą. Zostawiamy na 30 minut. Patelnię lub grilla rozgrzewamy i krótko, żeby się nie rozpadła, smażymy cukinię. 
Na plastrze cukinii układamy kiełki, na to kładziemy jajko, całość zwijamy w rulonik i spinamy wykałaczką. Na wierzchu układamy kawałek papryki.


mazurek orzechowy z karmelizowaną pomarańczą

Poświąteczne przepisy, bo w ferworze przygotowań jest się odciętym od internetu. Z resztą, plamy na klawiaturze, tudzież masło na monitorze, to niedobra rzecz!
A mazurek, inspirowany przepisem z tego bloga okazał się jedynym w całości skonsumowanym w święta ciastem. Co nie jest łatwe, w końcu konkuruję z babą Teściowej czy sernikiem Mamy! Kombinowałam więc, jak ulepszyć, poprawić i udoskonalić. Uzyskałam efekt dokładnie taki jak chciałam: aromatycznego, mało słodkiego ciasta, które tak naprawdę można robić cały rok.



mazurek orzechowy (w blaszce o wymiarach 24x34)

ciasto:
25 dkg orzechów (użyłam orzechów laskowych, migdałów i nerkowców)
20 dkg masła
6 łyżek cukru brązowego
szklanka mąki pszennej
4 białka

polewa:
4 żółtka
6 łyżek cukru brązowego
kropla aromatu pomarańczowego
2 łyżeczki mąki ziemniaczanej

karmelizowane pomarańcze:
1 pomarańcza 
łyżeczka masła
łyżeczka cukru
sok z połowy pomarańczy
łyżka soku z cytryny



Orzechy mielimy w blenderze, mieszamy z mąką. Masło ucieramy z cukrem na puszystą masę. Z białek i szczypty soli ubijamy sztywną pianę. Do masła dodajemy mąkę z orzechami, później pianę i delikatnie mieszamy. Wykładamy ciasto na blachę wyłożoną papierem i równo rozsmarowujemy. Pieczemy 25 min. w temp. 180 st. 

Przygotowujemy polewę: żółtka ucieramy na kogel-mogel z cukrem, dodajemy przesianą mąkę i aromat. Mieszamy i wylewamy na ciasto. 

Pomarańczę obieramy ze skórki i kroimy w plastry grubości ok. pół centymetra. W rondelku rozpuszczamy masło, dodajemy cukier i sok z pomarańczy i cytryny. Mieszamy. Kiedy całość zacznie stawać się syropem, zmniejszamy ogień i wkładamy pomarańcze, uważając, aby się nie rozpadły. Po chwili przewracamy je na drugą stronę i wyjmujemy na talerz aby trochę ostygły. Wystudzone układamy na polewie ciasta. 

Całość pieczemy jeszcze ok. 5 minut. Trzeba uważać, ponieważ polewa szybko się przypala!


21 kwietnia 2011

zupa azjatycka

Pierwszy w tym roku obiad w ogrodzie. Ciepło, jeszcze nie gorąco, przyjemnie. Tylko trzeba szybko jeść, żeby nie wystygło, bo jednak czuć lekki wiatr.
I znowu inspiracja od M., która poczęstowała mnie ostatnio zupą, w której była kapusta włoska i seler naciowy. A że nie pamiętałam co było jeszcze, dodałam co miałam, z bardzo sympatycznym efektem: kiełki, wodorosty, miso i sezam. I zrobiło się azjatycko. I to chyba jest kuchnia fusion.



zupa azjatycka:
pół główki włoskiej kapusty
5-6 łodyg selera naciowego
ok. 10 centymetrowy kawałek pora
1 marchewka
3 łyżki miso
2-3 łyżki sosu sojowego
szczypta pieprzu
pół łyżeczki utartego świeżego imbiru
3-4 łyżki kiełków fasoli mung
kilka płatów wodorostów nori (tych do sushi)
2-3 łyżki sezamu uprażonego na suchej patelni


Na łyżkę oliwy wrzucamy pokrojonego pora, imbir, selera oraz marchewkę i dusimy ok. 5 minut. Później dodajemy poszatkowaną niezbyt drobno kapustę. Zalewamy całość wodą i doprowadzamy do wrzenia. Dodajemy miso, sos sojowy i pieprz. Kiedy warzywa są miękkie, po ok. 20 minutach. Zupę wyłączamy i przykrywamy pokrywką. 
W tym czasie na suchej patelni podprażamy pokrojone w paski nori, aż staną się chrupiące.
Do miseczek wlewamy gorącą zupę, dodajemy łyżkę kiełków, nori oraz sezam. Możemy jeszcze polać odrobinę sosem sojowym.


19 kwietnia 2011

sałatka z kamutu i fasoli

Lubię zakupy. Lubię zakupy w sklepach z jedzeniem. Lubię zakupy w takich sklepach, gdzie nawet jeśli nie kupuję, to oglądam produkty z drugiego końca świata i zastanawiam się co można by było z tym zrobić. Czasem kupuję coś egzotycznego. Im dziwniej brzmi, tym lepiej... No to kupiłam kamut. Tylko dlatego, że ma nazwę rymującą się z "mamut"? Nie wiem. Ale owo zboże mieszkało w mojej szafce już od paru dobrych tygodni. W związku z wiosennymi porządkami postanowiłam więc zużyć zalegające rzeczy. I pomyślałam, że skoro to ziarno, to może sałatka? Efekt pierwsza klasa! Zapraszam do stołu!

A tak przy okazji, trochę teorii: Kamut to daleki krewny pszenicy. Zawiera znacznie więcej białka i jest mniej alergizujący. Ma lekko orzechowy posmak, dobrze nadaje się do sałatek i pilawów. (informacje z www.przepisy.grupakrwi.net)



sałatka z kamutu:
szklanka kamutu
pół puszki czerwonej fasoli
2 łyżki wodorostów arame (niekoniecznie)
1 marchewka
mały kawałek selera
2 łyżki pokrojonych marynowanych grzybków
1 ogórek kiszony pokrojony w kostkę
po 2-3 łyżki dowolnych kiełków (ja użyłam rzodkiewki i lucerny)
łyżka posiekanej natki pietruszki
sól, pieprz, oliwa


Kamut namaczamy w zimnej wodzie i zostawiamy na noc. Na drugi dzień gotujemy do miękkości (ok 1-1,5 godz.). Jeśli mamy, to dodajemy wodorosty. Dzięki nim zboże gotuje się nieco szybciej. Ok. 15 minut przed końcem gotowania dorzucami pokrojone w kostkę marchewkę i selera. Odcedzamy (nie wyrzucamy wodorostów!). Wrzucamy do salaterki i mieszamy z pozostałymi składnikami. Przyprawiamy niedużą ilością soli i pieprzu, polewamy oliwą. Sałatka jest dobra zarówno na ciepło jak i na zimno. Nie potrzeba do nie już nawet pieczywa, które właściwie jest w sałatce :)


17 kwietnia 2011

zawijasy jabłkowo - morelowe

Sporo ostatnio piekę. Bo sporo ostatnio jadam słodkiego... A że nie trawię najdoskonalszych cukierniczych wyrobów, przekombinowanych smakami i przeładowanych śmietaną i cukrem, zmuszona jestem przygotowywać sobie wszystko sama. Ty razem zainspirował mnie ten blog, gdzie znalazłam prosty przepis na kruchą przyjemność z jabłkiem w środku. Zmodyfikowałam go nieco, zmieniając proporcje oraz dodając jajko, szczyptę drożdży oraz suszone morele do jabłek. Pozwoliło mi to zrobić aż 18 sztuk ciastek, zużywając jedynie 3 łyżki cukru. Pochłonęłam 2 sztuki jeszcze ciepłe, ale najlepiej smakują z kubkiem gorzkiej herbaty.



ciasto:
2 szklanki mąki (użyłam po szklance orkiszowej razowej i pszennej białej)
pół łyżeczki proszku do pieczenia
pół łyżeczki suszonych drożdży
szczypta soli
3 łyżki brązowego cukru
1 jajko
10 dkg miękkiego masła
2 łyżki jogurtu naturalnego lub śmietany
2-3 łyżki zimnej wody (w zależności od gęstości ciasta)

Składniki mieszamy i wyrabiamy z nich elastyczne ciasto. Jest dość rzadkie, ale nie powinno zbytnio kleić się do rąk.

nadzienie:
1-2 duże jabłka
10 szt. suszonych moreli
1/4 łyżeczki cynamonu
1/4 łyżeczki imbiru
1/4 szklanki wody

Do gotującej wody wrzucamy pokrojone drobno morele i gotujemy na wolnym ogniu ok. 10 minut, dorzucamy jabłka oraz przyprawy i dusimy razem jeszcze kolejne 10 minut. Jabłka nie mają się rozpaść, lecz pozostać w kawałkach. Morele sklejają całość i tworzą zawiesisty sos. Odparowujemy go jak najwięcej, żeby pozostały owoce.


Ciasto dzielimy na 2 części. Każdą z nich rozwałkowujemy na placek o grubości ok 0,5 cm, układamy farsz na całej powierzchni i zwijamy w rulon. Następnie kroimy go na 8-9 plastrów, które układamy na blaszce, zachowując min. 2 cm odstępu. Każdy rulonik posupujemy z wierzchu odrobiną cukru.
Pieczemy 20 minut w temp. 180 st, aż do uzyskania złotego koloru.



sałatka z roszponki i ziemniaków


sałatka (3-4porcje):
2-3 ziemniaki
1 batat
opakowanie roszponki
2-3 łyżki kiełków (użyłam kiełków lucerny)
łyżka posiekanej natki
łyżeczka posiekanego koperku

olej z pestek winogron
sól, pieprz, tymianek świeży


Ziemniaki i batata obieramy i kroimy w słupki, jak na frytki. W garnku zagotowujemy wodę i kiedy zacznie wrzeć wrzucamy pokrojone warzywa. Obgotowujemy ok. 3-4 minuty (nie dłużej, bo się rozpadną!). Następnie odcedzamy je i przerzucamy do miski i mieszamy z olejem, solą, pieprzem i tymiankiem. Wysypujemy na blachę i pieczemy ok. 15 minut w temp. 200 st, aż będą zrumienione.
W tym czasie na talecze wykładamy umytą roszponkę, na to kiełki.


sos:
2-3 łyżki oliwy z oliwek
łyżeczka musztardy dijon
łyżka zimnej wody
łyżeczka soku z cytryny

W kubeczku mieszamy wszystkie składniki, aż do uzyskania jednolitego sosu. Dodanie wody gwarantuje, że sos się nie zwarzy.



Kiedy ziemniaki się upieką, wykładamy je na przygotowaną sałatę, polewamy sosem i posypujemy natką oraz koperkiem. Podajemy gorące.



16 kwietnia 2011

muffinki marchewkowe z figami

2 szklanki utartej marchewki (na tarce o średnich oczkach)
1,5 szklanki mąki (użyłam 1 szkl. mąki pszennej razowej, 0,5 szkl. mąki pszennej białej)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
pół łyżeczki sody
3/4 szklanki oleju z pestek winogron
1/2 szklanki cukru brązowego
3 jajka
pół szklanki pokrojonych fig
szczypta soli
pół łyżeczki kardamonu


Żółtka oddzielamy od białek. Do białek dodajemy szczyptę soli i ubijamy, aż piana zacznie lekko sztywnieć. Wtedy dodajemy po 1 żółtku, stale miksując. Następnie powoli dodajemy cukier. Im bardziej puszysta będzie masa jajeczna, tym lepiej muffinki urosną. To sposób na pulchne ciasto bez konieczności dodawania dużych ilości proszku do pieczenia i sody. Mąkę przesiewamy (nie jest to konieczne) i mieszamy z sodą i proszkiem, dodajemy powoli do masy. Na końcu dodajemy marchewkę, figi, olej oraz przyprawy, delikatnie mieszając łyżką. Nakładamy ciasto do foremek muffinkowych, do 3/4 wysokości i pieczemy 15-20 min. w temp. 170 st.



13 kwietnia 2011

zupa z dyni i pieczarek

1 duży por
30 dkg pieczarek
ok. pół kilograma dyni
2 nieduże ziemniaki
pieprz
szczypta imbiru
sól
2 łyżki sosu sojowego
2 łyżki białego wina lub łyżka soku z cytryny
gałązka tymianku
łyżka oliwy z oliwek
2 łyżki masła


Na rozpuszczone masło wrzucamy pokrojonego w plasterki pora, dodajemy sos sojowy i dusimy aż zmięknie. Następnie dodajemy pokrojone w ćwiartki pieczarki, pokrojoną w kostkę dynię oraz pokrojonego w kostkę ziemniaka. Całość przyprawiamy pieprzem i dusimy ok. 5 minut. Zalewamy warzywa wodą, nieco ponad ich poziom, dosypujemy imbiru, soli i zagotowujemy. Dolewamy wino, dodajemy tymianek oraz oliwę i gotujemy do miękkości. Aby zupa była nieco gęściejsza, po ugotowaniu wyjmujemy na talerz 3-4 łyżki dyni i ziemniaka, rozgniatamy widelcem i dodajemy z powrotem do zupy.


11 kwietnia 2011

legumina ziemniaczana z musem jagodowym


Wiele jest początków historii zrobienia tego dania... 
Po pierwsze, będąc ostatnio u Rodziców znalazłam swój stary zeszyt z przepisami, jeszcze z czasów liceum! Moja Mama nadal z niego korzysta, widać, które strony są najbardziej "zużyte". Przeglądając i wspominając, przepisałam sobi kilka receptur. Jedną z nich jest właśnie przepis na leguminę. Nie pamiętam, czy kiedykolwiek wcześniej ją piekłam, ale nadal zachwycam się jej staropolską nazwą. 
Po drugie, wiedząc, że na kolację powinno zjadać się coś bezmącznego, lekkiego i warzywnego, poczułam się rozgrzeszona, wcinając kolejny kawałek. Zmniejszyłam tylko porcję cukru, bo w oryginale wydało mi się go za dużo.
A po trzecie... Na drugi dzień legumina jest jeszcze lepsza!



legumina ziemniaczana:
30-40 dkg ugotowanych ziemniaków (gotujemy w wodzie z dodatkiem pół łyżeczki soli i pół łyżeczki miodu)
3 jajka
1/4 łyżeczki imbiru
szczypta soli
2/3 szklanki płatków migdałowych
2 łyżki całych migdałów bez skórki
10 dkg miękkiego masła
1/3 szklanki cukru brązowego
1 łyżka soku z cytryny

Ziemniaki przeciskamy przez praskę lub delikatnie miksujemy blenderem, tak żeby nie było grudek. Białka oddzielamy od żółtek. Żółtka z cukrem ucieramy mikserem na białą, puszystą masę. Dodajemy miękkie masło, kiedy połączy się z całością, dodajemy po łyżce ziemniaków miksując wszystko na krem. Następnie dodajemy płatki migdałowe. Białka ubijamy ze szczyptą soli na sztywną pianę i delikatnie dodajemy do masy, wsypujemy imbir i wlewamy sok z cytryny. Mieszamy dość delikatnie. Tortownicę smarujemy masłem i posypujemy zmielonymi migdałami. Wlewamy ciasto i posypujemy jeszcze płatkami migdałowymi. Pieczemy w temperaturze 180 st. ok. 50 minut. Charakterystyczne w leguminie jest to, że przez pierwsze 30 minut w ogóle nie rośnie, później rosnie, brązowieje oraz pęka. Studzimy i polewamy musem jagodowym.

mus jagodowy:
Miksujemy jagody z kompotu lub gotujemy szklankę mrożonych jagód z miodem i również miksujemy.


10 kwietnia 2011

razowe pancakes z karmelizowanymi owocami

Z kategorii: śniadania niedzielne. Wtedy, kiedy jest więcej czasu, zarówno na przygotowanie, jak i na konsumpcję. Placki specyficzne, inne niż klasyczne naleśnikowe, ale lekkie, puszyste i delikatne w smaku. W oryginale dość spora ilość mleka, które ja zastąpiłam mlekiem ryżowym oraz mąka razowa zamiast białej. Ładnie rosną na patelni, same w sobie nie są mdląco słodkie, więc dodatki można urozmaicać. Ja zrobiłam do nich karmelizowane owoce, można je także jeść z syropem klonowym, miodem lub jogurtem, albo z wszystkim naraz :)



pancakes (porcja na 2-3 osoby):

składniki suche:
2 szklanki mąki pszennej razowej (można zmienić proporcje i zmieszać z białą mąką)
pół łyżeczki proszku do pieczenia
pół łyżeczki sody
szczypta soli
2-3 łyżki brązowego cukru

składniki mokre:
1 jajko
1 szklanka mleka 
2 łyżki jogurtu naturalnego
2 łyżki rozpuszczonego masła+2 łyżki oliwy z oliwek (może być samo masło lub sama oliwa)
1/4 szklanki wody
kropla esencji waniliowej (opcjonalnie)

Mieszamy składniki suche w jednej misce, składniki mokre miksujemy na gładką masę w drugiej. Powoli wsypujemy suche, stale miksując. Mieszamy aż pojawią się bąbelki powietrza. Ciasto ma mieć konsystencję znacznie gęściejszą niż naleśnikowe. Nakładamy łyżką i smażymy na niezbyt dużym ogniu, na patelni tylko lekko posmarowanej olejem.

karmelizowane owoce (dowolne):
1 mandarynka
1 jabłko
1 gruszka
1/2 szklanki wody
1 duża łyżka miodu
1 łyżeczka masła
1/4 łyżeczki cynamonu
1/4 łyżeczki imbiru

Do gotującej wody dodajemy miód, masło i przyprawy, mieszamy dokładnie i gotujemy kilka minut, aż sos zacznie gęstnieć. Wrzucamy pokrojone owoce i mieszamy. Gorącym sosem polewamy placki.




6 kwietnia 2011

duszone kapusty

DuszonE kapustY, bo w jednym garnku znalazły się obie: biała i czerwona. Całkiem korzystny eksperyment. Okazało się, że choć każda z kapust ma nieco inny smak, to potrafią się nieźle odnaleźć w jednej potrawie. Wszystko wyszło przypadkiem, jak okazało się, że samej czerwonej kapusty mam za mało, ale za to na dnie lodówki drzemie ćwiartka białej. A reszta standardowo: marchewka, cebula, przyprawy. Wersja do podania z grzankami lub bez. Do wyboru!


duszone kapusty:
pół głowki czerwonej kapusty
ćwiartka białej kapusty
1 marchewka
1 duża cebula
liść laurowy
ziele angielskie
pieprz
2 łyżki sosu sojowego lub/i sól
2 łyżki posiekanej natki pietruszki
łyżeczka soku z cytryny
szczypta słodkiej papryki
oliwa z oliwek

Na rozgrzaną oliwę wrzucamy pokrojoną w półplasterki cebulę i dusimy chwilę. Dodajemy poszatkowane kapusty, marchewkę pokrojoną w nieduże słupki oraz przyprawy (bez soku z cytryny i słodkiej papryki). Dusimy na wolnym ogniu aż kapusta zmięknie (ok. 20 - 30 minut). Wtedy dodajemy sok z cytryny oraz paprykę, dusimy jeszcze 5-10 minut.





tofu z białą rzodkwią

To podobno przepis japoński. M. tak twierdzi :) A M. się zna! Ale co tam, ważne, że smaczne. Wbrew pozorom danie wcale nie pracochłonne, a bardzo zachęcające wizualnie. Do tej pory tofu smażyłam dość klasycznie - w panierce. Tymczasem, obtoczenie go tylko w mące ziemniaczanej gwarantuje chrupką skórkę. Rzodkiew odświeża i nadaje smaku a sos intensywnie pachnie i doprawia całość. Do tego sypki ryż lub kasza kukurydziana i obiad gotowy!


tofu (porcja na 2 osoby):
1 kostka tofu
2 łyżki sosu sojowego
pieprz czarny
2 łyżki mąki ziemniaczanej

Tofu odsączamy, kroimy w podłużne kawałki (8 wychodzi z 1 kostki) i układamy na talerzu. Obficie posypujemy pieprzem i polewamy sosem sojowym. Odstawiamy na ok. 30 minut. Po tym czasie obtaczamy w mące ziemniaczanej i smażymy na oleju na złoty kolor.

sos:
2 łyżki wody
1/4 szklanki wody (będę potrzebne oddzielnie)
2 łyżki sosu sojowego
2 łyżki białego wina
łyżeczka soku z cytryny
szczypta kurkumy
łyżeczka miodu
1/4 łyżeczki świeżego startego imbiru
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej

Do rondla wlewamy 2 łyżki wody i kiedy zaczną wrzeć dodajemy sos sojowy, wino, sok z cytryny, kurkumę, miód i imbir. Gotujemy całość 1-2 minuty. Łyżeczkę mąki ziemniaczanej rozrabiamy w 1/4 szklanki zimnej wody i zagęszczamy wrzący sos. Całość ma mieć konsystencję niezbyt gęstego kiślu, więc wlewamy tyle rozwodnionej mąki, aż taką konsystencję uzyskamy.

biała rzodkiew - starta na tarce o grubych oczkach
biały i czarny sezam

Na talerzach układamy tofu, na tym sporą ilość utartej rzodkwi. Całość obficie polewamy sosem i posypujemy sezamem.


4 kwietnia 2011

orzechowe babeczki z konfiturą

porcja na 12 sztuk:
1,5 szklanki mąki (użyłam pszennej razowej)
2/3 łyżeczki proszku do pieczenia
pół łyżeczki sody
pół szklanki zmielonych nerkowców lub innych orzechów
15 dkg masła (rozpuszczonego)
1/3 szklanki cukru
2 czubate łyżki miodu
2 jajka
szczypta cynamonu
szczypta imbiru
szczypta soli
duża łyżka jogurtu naturalnego
łyżeczka soku z cytryny
szczypta kurkumy lub kakao

konfitura (ja użyłam wiśniowej konfitury od Mamy:))


Jajka ucieramy z jogurtem, cukrem i miodem na puszystą masę. Dodajemy powoli rozpuszczone (i wystudzone!) masło, cynamon, imbir i sól. Mąkę mieszamy ze zmielonymi orzechami, proszkiem do pieczenia i sodą, powoli wsypujemy do utartej masy. Miksujemy, aż na powierzchni ciasta zaczną pojawiać się bąbelki powietrza, wtedy ciasto będzie bardziej puszyste i lepiej urośnie. Na końcu dodajemy sok z cytryny i kurkumę.


Do foremek, np. muffinkowych, wkładamy łyżkę ciasta, do tego małą łyżeczkę konfitury i przykrywamy drugą łyżką ciasta tak, żeby całość wypełniła 2/3 foremki. Wstawiamy do piekarnika i pieczemy ok. 20 minut w temp. 180 st.



2 kwietnia 2011

cykoria w cieście francuskim


Proste w przygotowaniu i smaczne danie. Cykoria, jakiej nie znacie, pozbawiona goryczy, delikatnie słodkawa, ale jednocześnie wyraźna w smaku. Zainspirowana przepisem z tego bloga zrobiłam cykorię w nieco podzielniejszej wersji, czyli pojedyńczej. Dodałam też posiekaną szalotkę oraz trochę białego wina do wzmocnienia smaku. Polecam!

cykoria w cieście francuskim:
5 główek cykorii
3 łyżki oliwy z oliwek
1 mała szalotka
ząbek czosnku
2-3 gałązki świeżego tymianku
pieprz
sól
2 łyżki octu balsamicznego 
2 łyżki białego wina
szczypta słodkiej papryki

opakowanie ciasta francuskiego




Cykorię obieramy z zewnętrznych liści i przekrawamy wzdłuż na pół. Na patelni rozgrzewamy oliwę, wrzucamy posiekaną drobno szalotkę oraz czosnek, smażymy chwilę, następnie układamy połówki cykorii. Obsmażamy z obu stron po 2-3 minuty, dodajemy tymianek, pieprz, sól, ocet, wino i paprykę, zmniejszamy ogień i dusimy ok. 10 minut, przewracając w między czasie cykorię na drugą stronę.
Jeśli nie mamy akurta ciasta francuskiego, możemy zjeść taką duszoną cykorię np. z grzankami. 


Ciasto francuskie (używałam niemrożonego) rozkładamy, wycinamy spore prostokąty i na każdym układamy połówkę cykorii. Zawijamy brzegi i zlepiamy ciasto, tworząc "kieszonkę". Możemy posypać całość np. serem z niebieską pleśnią. Wstawiamy do piekarnika i pieczemy w temp. 200 st. aż do zrumienienia ciasta (ok. 10 minut).